Agata Gajewska Birkhofer

O mnie

Nie oczekuję za wiele, bowiem otrzymałam już dużo.
Może ktoś spojrzy, przeczyta,
poświęci krótką chwilę, odnajdzie zabłąkaną myśl,
lub dziecko znajdzie swego przyjaciela?
I właśnie dla Ciebie!-, będę pisać dalej
i dziergać cierpliwie filcowe obrazy.
Agata Gajewska Birkhofer

Agata Gajewska Birkhofer

Moja historia

Urodziłam się 05.05.1967 roku, w malowniczej miejscowości Beskidu Wyspowego o nazwie Żegocina. W roku 1988 wyjechałam do Niemiec, gdzie mieszkam po dzień dzisiejszy.

Od najmłodszych lat bardzo lubiłam słuchać bajek. Zafascynowały mnie wierszyki: Juliana Tuwima, Jana Brzechwy czy Aleksandra Fredry. Marzyłam o tym, żeby pisać, tak jak i Oni. W dzieciństwie byłam: pisarką, malarką, aktorką, baletnicą, śpiewaczką i nawet dyrygentem, repertuar był duży i nabierał zawsze artystyczny kierunek. Byłam bardzo – nazywam to – „uskrzydlonym” dzieckiem, które kochało swój kolorowy świat marzeń; za który jestem bardzo wdzięczna.

Dorastając zrozumiałam, że szybko muszę odciąć skrzydła i wrócić na ziemię.
W okresie szkolnym zawsze coś pisałam, wiersze, opowiadania, nawet były jakieś nagrody, ale wówczas, nie miało to dla mnie większego znaczenia. Po ukończeniu szkoły i maturze podjęłam pracę w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Krakowie, oraz złożyłam papiery na studia w tej dziedzinie. Decyzja, którą podjęłam trzy lata później, postawiła mój świat na głowie. Wyjechałam z kraju pozostawiając za sobą rodzinę, przyjaciół, studia i wszystkie, zawodowe plany. No cóż? – Młodość ma swoje prawa!

Rok 1992 był obfitym rokiem, w całym tego słowa znaczeniu. Urodził się mój syn i odnalazłam „zagubione skrzydła”. Zaczęłam przelewać swoje myśli na papier w formie bajek, opowiadań czy wierszy, te ostatnie też w języku niemieckim. Za parę lat, po napisaniu kolejnych bajek, postanowiłam organizować spotkania autorskie w szkołach polskojęzycznych – Ambasady, lub Misji Katolickiej, jak również i w Polsce, były to miasta: Augsburg, Norymberga, Ulm, Heidelberg, Mannheim, Remseck am Neckar, Hamburg, Kraków, Bochnia i oczywiście Żegocina.

W roku 2008 odkryłam coś innego -filc, wełna filcowa. Po długich miesiącach eksperymentowania, postanowiłam tworzyć obrazy filcowe. W szkole FHS Friedrichshafen, na kursach przekazywałam to, czego się sama poprzez swoje żmudne eksperymenty nauczyłam. Później były wystawy, mniejsze i większe

„Cóż warty jest największy skarb, jak się z
nim nie można podzielić?